niedziela, 21 kwietnia 2013

Rozdział XXV

-Żyj - krzyknęła nadzieja.
- Bez Ciebie nie potrafię - odparło cicho życie.
_______________________________________
Przez całą noc nie zmrużyłem oka. Przed sobą cały czas miałem obraz Jagody. Nie mogę pogodzić się z tym, że już jej nigdy nie zobaczę... Jest mi strasznie smutno, nie mam już dla kogo żyć. Żyłem dla Jagody, a teraz kiedy jej zabrakło to wracam do pustego mieszkania, nikt mnie nie rozśmiesza, nie poucza. Totalna pustka. Rano zebrałem się z łóżka i poszedłem zaparzyć sobie dzbanek kawy, żeby jakoś się pozbierać. W międzyczasie przyszedł Piszczek.
-Stary, wyglądasz koszmarnie! - powiedział, gdy mnie zobaczył
-I tak się czuje - przyznałem
-Przykro mi z powodu Jagody - posmutniał Piszczu
-Nawet nie wiesz jak mi jej brakuje- powiedziałem
-Nie tylko tobie.
-No tak, przecież to Wasza siostra- lekko się uśmiechnąłem
-Nie wiem, czy powinienem Ci o tym mówić, ale Mario przyznał nam się, że potajemnie się w niej kochał - powiedział Łukasz
-Wcale mu się nie dziwię. Była śliczna - powiedziałem
-Jakbyś nas potrzebował, to możemy się nawet urwać z treningu - powiedział Łukasz
-Dzięki stary, dobry z Ciebie przyjaciel - powiedziałem
Mimo tej całej beznadziejnej i fatalnej sytuacji ogromnie się cieszę, że są ludzie na których mogę liczyć i którzy nie odwracają się ode mnie.
Piszczu potem poszedł, bo mieliśmy trening za niecałą godzinę, lecz ja nie wybierałem się na niego. Chciałbym teraz pobyć sam. Muszę się poważnie zastanowić, co mam dalej robić. Trzeba jakoś się pozbierać i po prostu żyć dalej- nie ma innego wyjścia. Jednak jest to bardzo trudne, a wręcz niemożliwe. Strasznie tęsknie za Jagodą... Była dla mnie wszystkim, a teraz gdy jej nie ma zostałem z niczym...
Po chwili usłyszałem dzwonek do drzwi i poszedłem otworzyć. Przede mną stała mama Jagody:
-Pan Lewandowski? - zapytała
-Tak, proszę wejść - powiedziałem
Kobieta weszła do środka i usiadła na kanapie w salonie.
-Więc Jagoda mieszkała u pana? - zapytała
-No tak- stwierdziłem
-W takim razie chciałabym się dowiedzieć, czemu Jagoda nie mieszkała u Mileny! - krzyknęła
-Milena zostawiła Jagodę, wyjechała - wytłumaczyłem spokojnie
-Że co? - matka Jagody wpadła w furię
-Niestety, a że znaliśmy się zamieszkała u mnie - powiedziałem
-Miała jakiegoś chłopaka tutaj? - zapytała
-Znaczy się , no my byliśmy razem
-Pan żartuje? - zapytała oburzona
-No nie - przyznałem
-Przecież ona miała tylko 17 lat!
-No ale, my - próbowałem się bronić
-Nie chcę o tym słyszeć. Śmierć Jagody to wszystko twoja wina! - powiedziała
-No ale, przecież ona miała nowotwór - powiedziałem zszokowany
-Tak, tak . - zakpiła sobie- To przez ciebie Jagody nie ma! - krzyknęła
-Jakim prawem obwinia mnie pani za śmierć Jagody? - zapytałem mocno wkurzony
-Przecież Jagoda to bardzo rozsądna dziewczyna i w życiu nie byłaby w zwiazku z facetem o 7 lat starszym od niej. Pewnie ją tylko wykorzystywałeś i się załamała- powiedziała
-Pani chyba żartuje ! Nic jej nie zrobiłem, to była jej własna decyzja ! Proszę mnie nie oskarżać ! - powiedziałem
-Ja i tak wiem swoje. Kiedyś mi za to zapłacisz- krzyknęła i wyszła teatralnie trzaskając drzwiami
Nie wiedziałem co myśleć. Mama Jagody obwinia mnie o jej śmierć. Przecież to nie moja wina, że miała nowotwór! Wszystko bym oddał za to, aby tutaj była cała i zdrowa.
Szkoda, że jej nic nie przygadałem! Co to za matka, co woli kongres niż być przy umierającej córce
Świat jest niesprawiedliwy, przekonałem się o tym ostatnio...
Nagle przyszła mi myśl, aby napisać list do Jagody.  Może go przeczyta, tam na górze...
Wziąłem kartkę papieru i zacząłem pisać:
Kochana Jagódko, moje słońce najdroższe!
Tak bardzo mi Cię brakuje... Chciałem spędzić z Tobą resztę swojego życia, lecz Bóg inaczej zaplanował je... Mam nadzieję, że tam na górze jest Ci dobrze. Jestem przekonany, że to widzisz i czytasz moje słowa. Chciałbym, żebyś wiedziała, że kocham Cię najmocniej na świecie i ogarnia mnie ogromna tęsknota za Tobą. Byłaś dla mnie wszystkim , nadal jesteś, bo czuję , jakbyś była obok mnie. Pewnie już wiesz, że twoja mama obwinia mnie za Twoją śmierć. Nie wiem czy to prawda, ale czuję się z tym okropnie źle.
Pamiętaj, że nigdy o Tobie nie zapomnę. Wierzę ogromnie, że kiedyś spotkamy się i będziemy już na zawsze szczęśliwi. To straszne, że Twoje życie było takie krótkie. Żałuję, że poznałem Cię tak późno...
Kocham Cie najmocniej na świecie i ściskam mocno
Twój Robert
Może napisanie tego listu to był taki dziecinny i banalny pomysł, ale po jego napisaniu jakoś mi tak ulżyło. Postanowiłem już tak zawsze pisać do niej... Wiedziałem, że ona na pewno to przeczyta.  Szkoda, że nie mogę jej tych wszystkich słów powiedzieć wprost, tylko przez listy, których nigdy nie dotknie, ale przeczyta... Skomplikowane, prawda?
W trakcie moich rozmyślań usłyszałem kolejny dzwonek do drzwi. Ludzie w ogóle nie dają mi dzisiaj spokoju. Otworzyłem i okazało się, że przed drzwiami stał Michał.
-Mogę na chwilę ? - zapytał
-Tak - powiedziałem
-Przykro mi - powiedział
-Nie pierwszy mi to mówisz - stwierdziłem smutno
-Jest mi strasznie głupio, że tak potraktowałem Jagodę... A teraz nie mam jej jak przeprosić- powiedział
-Możesz ją przeprosić - stwierdził
-No, ale jak? - zapytał
-Wierzymy, że ona jest tam gdzieś nad nami i wszystko widzi. Pisz do niej listy
-Listy? - zdziwił się
-Tak, ja już zacząłem  - powiedziałem
-Myślisz, że przyjmie moje przeprosiny?
-Jestem tego pewien
-To dobrze, ja już będę się zbierał. A kiedy będzie pogrzeb Jagody? - zapytał
-Jutro we Wrocławiu - powiedziałem
-Czemu, aż tam? - zapytał
-Bo to miasto rodzinne Jagody - wytłumaczyłem
-Rozumiem, to ja już pójdę - powiedział i wyszedł
Znowu ogarnęła mnie totalna pustka, ale wierzę w to, że Jagoda przeczytała mój list i wie jak bardzo ją kocham.
Szkoda, że ona nie może pisać ich do mnie...
_____________________________________________________________
Jest już kolejny rozdział. Dodaję troszkę wcześniej go (po 15 komentarzach).
Mam prośbę - chciałabym zobaczyć ile osób czyta jeszcze mojego bloga , wiec jak PRZECZYTASZ TO SKOMENTUJ ;)
Za 20 komentarzy kolejny !
Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli!

13 komentarzy:

  1. Ja ;) Ale mu współczuje, a ta matka to jakaś psychopatka ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja czytam i smutno mi trochę, jak już nie ma Jagody to jakoś tak dziwnie jest, ale chce żeby Lewy był szczęśliwy mimo wszystko ;D Zaglądaj czasem na mój i komentuj : ycieukrytewsowach.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda mi Lewego :c
    Ale rozdział super! Czekam na kolejny <3
    Zapraszam do mnie
    http://bvbstory.blogspot.com/
    http://sylwunia09.blogspot.com/2013/04/rozdzia-68.html
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie no nie wierze ... Nie dość ze Robert zajął się Jagódką ,zapewnił jej dom wszystko żeby było jej dobrze a przede wszystkim obdarzył ją miłością to ta matka jeszcze o śmierć go obwinia;( jednak mam nadzieję ze mu się wkońcu ułoży .
    Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
    Zapraszam do mnie, jeśli możesz poinformuj mnie o kolejnym rozdziale na
    http://szukaj-czekaj-nie-poddawaj-sie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziewczyno zacznij książki pisać, jak to czytałam to w pewnym momencie myślałam że jestem kimś bliskim Lewego i zaczęłam płakać jak dziecko które nie dostało tego co chciało .. Czekam na następny rozdział , Miłej niedzieli ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. UWIELBIAM TEGO BLOGA!!!!!!!!!!!!!!
    ZAPRASZAM DO MNIE http://bvbtomojezycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. jejciuuu , popłakałam się :C pisz dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja czytam... ale nie zawsze komentuje... coś mi komputer szwankuje i nie zawsze mogę. Rozdział cudowny ale taki smutnyy ... Pisz dalej kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jezu dziewczyno dlaczego mi to robisz?. Dlaczego jak to czytam to płacze? Nigdy się przy czymś takim nie rozklejałam. Jesteś świetna! I oczywiście że będę czekała na ten twój ostatni rozdział. Kocham tego bloga ! Szkoda że to się tak potoczyło .

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytam, to jest świetne! Pisz dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Ej, płaczę ; (
    Oczywiście, że czytaaaaaaaaaam !
    Czekam i pozdrawiam ;3 ♥
    ~Kibic BvBMadrit ; ))

    OdpowiedzUsuń