piątek, 19 kwietnia 2013

Rozdział XXIV

Wczoraj miłość, a dziś tylko łzy...
_____________________________
Szedłem powoli do domu. Przed oczami miałem wszystkie momenty spędzone z Jagodą. Kiedy się poznaliśmy , gdy uznałem ją za małolatę. Pamiętam moment, kiedy uciekła i dałem jej do myślenia, że nic z tego nie będzie. Potem ten Adrian, zranione serce Jagódki, a potem nareszcie chwila, kiedy wyznałem jej co czuje. Mam łzy w oczach , gdy sobie o tym pomyślę... Chciałem z nią spędzić całe życie... To straszne, że odeszła. Nie mogę się z tym pogodzić. Jest mi cholernie przykro, że ludzie , których kochamy tak szybko od nas odchodzą. Już raz straciłem bliską mi osobę - tatę, a teraz Bóg zabrał mi Jagodę...
Dlaczego ? Zadaję sobie to pytanie już setny raz tego wieczoru.
Była taka młoda, kochana, miała masę planów i marzeń. Ja też miałem marzenie - być z nią na zawsze. Jednak ten Ktoś na górze chciał inaczej... Serce mi rozrywa, gdy pomyślę sobie o niej. Wszystko bym dał, aby była tutaj koło mnie. Jej życie nigdy nie było lekkie. Nie sądziła, że nie dożyje osiemnastych urodzin. Tak czasem jest, że kiedy najmniej się spodziewamy śmierci, ona już dawno stoi nad nami i niespodziewanie nas zabiera.
Gdy skręcałem na moją ulicę, w dali zobaczyłem siedzącego na ławce Michała. Postanowiłem do niego podejść.
-Michał - powiedziałem
-Czego chcesz? - warknął i dodał- A gdzie twoja Jagódka? - powiedział kpiąco
-Ona nie żyje idioto! - wykrzyknąłem i odszedłem
Nie wiem czemu powiedziałem to Michałowi, może po prostu to, że z nikim innym nie mogę się z tym podzielić.
Doszedłem do mieszkania i rzuciłem się na fotel.Nie miałem na nic siły, sens mojego życia właśnie znalazł się za drzwiami Św. Piotra.
***
Rano obudziłem się w salonie- chyba zasnąłem. Poszedłem do łazienki wziąć prysznic, a potem ogarnęła mnie kolejna fala wspomnień. Położyłem się na kanapie mając przed oczami obraz Jagody...
Z rozmyślań wyrwał mnie telefon:
-Hej Lewusku, będziesz dziś na treningu? - zapytał wesoło Piszczek
-Nie, raczej nie- odpowiedziałem
-A coś ty taki smutny? Coś się stało?
-Jagoda nie żyje - powiedziałem nie ukrywając smutku
-Jagódka? - zdziwił się Lewy- Ale jak to? Chyba żartujesz? - powiedział Łukasz
-Niestety nie. Miała białaczkę... - powiedziałem
-Boże
-Jestem załamany, nie wiem co robić - powiedziałem
-A co z pogrzebem?- zapytał Piszczu
-Jej mama już przyjechała i ma się wszystkim załatwić
-Nie mogę w to uwierzyć- powiedział Luki
-Nie tylko ty
-To, Robert trzymaj się jakoś... Zwolnimy cię u trenera - powiedział
-Spoko, dzięki - powiedziałem i odłożyłem telefon
Nie ma Jagody, nie ma Jagody...
AAAAAA!!!! Boże ! Jagoda... Moja, mała, kochana Jagódka. Proszę Cię, wróć...
______________________________________________________________
Kolejny smutny rozdział. Następny dodam za 20 komentarzy. Pozdrawiam .

15 komentarzy:

  1. świetny rozdział.Czekam na następny
    http://szukaj-czekaj-nie-poddawaj-sie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny ;D Zapraszam na mój ycieukrytewsowach.blogspot.com ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. piekny rozdział .

    + zapraszam do siebie
    http://freedoomcry.blogspot.com/2013/04/rozdzia-5.html

    OdpowiedzUsuń
  4. blog jest zadymisty
    zapraszam na
    http://bvbtomojezycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Dlaczego ona umarła ??Mam wielką nadzieję że Robert pogodzi się z jej śmiercią .I znajdzie sobie jakąś inną dziewczynę .Niech on też będzie szczęśliwy :)
    Zapraszam na 36 rozdział http://crisija.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. smutno, ale nadal ciekawie, szkoda, że krótkie rozdziały, ale cieszę się, że wróciłaś! ogólnie to spoko jest! :D
    czekam i pozdrawiam ;33

    OdpowiedzUsuń
  7. + zablokowali mi konto na Google i muszę dodawać komentarze z ograniczonego -,-
    ~Kibic BVBMadrit

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. chyba wbije ci 20 komów, bo nie mogę się doczekać xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajebisty blog!
    Pisz dalej, mamy nadzieję,że Robert się pozbiera i może poznałby jakąś Julię :D Dobrze, że dalej piszesz!

    OdpowiedzUsuń
  11. O kurczę, to jest super ! weź dodaj szybko nowy już nie mogę się doczekać jak potoczą się dalej losy Roberta ...

    OdpowiedzUsuń
  12. kocham tego bloga ! dawaj następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń