Wczoraj miłość, a dziś tylko łzy...
_____________________________
Szedłem powoli do domu. Przed oczami miałem wszystkie momenty spędzone z Jagodą. Kiedy się poznaliśmy , gdy uznałem ją za małolatę. Pamiętam moment, kiedy uciekła i dałem jej do myślenia, że nic z tego nie będzie. Potem ten Adrian, zranione serce Jagódki, a potem nareszcie chwila, kiedy wyznałem jej co czuje. Mam łzy w oczach , gdy sobie o tym pomyślę... Chciałem z nią spędzić całe życie... To straszne, że odeszła. Nie mogę się z tym pogodzić. Jest mi cholernie przykro, że ludzie , których kochamy tak szybko od nas odchodzą. Już raz straciłem bliską mi osobę - tatę, a teraz Bóg zabrał mi Jagodę...
Dlaczego ? Zadaję sobie to pytanie już setny raz tego wieczoru.
Była taka młoda, kochana, miała masę planów i marzeń. Ja też miałem marzenie - być z nią na zawsze. Jednak ten Ktoś na górze chciał inaczej... Serce mi rozrywa, gdy pomyślę sobie o niej. Wszystko bym dał, aby była tutaj koło mnie. Jej życie nigdy nie było lekkie. Nie sądziła, że nie dożyje osiemnastych urodzin. Tak czasem jest, że kiedy najmniej się spodziewamy śmierci, ona już dawno stoi nad nami i niespodziewanie nas zabiera.
Gdy skręcałem na moją ulicę, w dali zobaczyłem siedzącego na ławce Michała. Postanowiłem do niego podejść.
-Michał - powiedziałem
-Czego chcesz? - warknął i dodał- A gdzie twoja Jagódka? - powiedział kpiąco
-Ona nie żyje idioto! - wykrzyknąłem i odszedłem
Nie wiem czemu powiedziałem to Michałowi, może po prostu to, że z nikim innym nie mogę się z tym podzielić.
Doszedłem do mieszkania i rzuciłem się na fotel.Nie miałem na nic siły, sens mojego życia właśnie znalazł się za drzwiami Św. Piotra.
***
Rano obudziłem się w salonie- chyba zasnąłem. Poszedłem do łazienki wziąć prysznic, a potem ogarnęła mnie kolejna fala wspomnień. Położyłem się na kanapie mając przed oczami obraz Jagody...
Z rozmyślań wyrwał mnie telefon:
-Hej Lewusku, będziesz dziś na treningu? - zapytał wesoło Piszczek
-Nie, raczej nie- odpowiedziałem
-A coś ty taki smutny? Coś się stało?
-Jagoda nie żyje - powiedziałem nie ukrywając smutku
-Jagódka? - zdziwił się Lewy- Ale jak to? Chyba żartujesz? - powiedział Łukasz
-Niestety nie. Miała białaczkę... - powiedziałem
-Boże
-Jestem załamany, nie wiem co robić - powiedziałem
-A co z pogrzebem?- zapytał Piszczu
-Jej mama już przyjechała i ma się wszystkim załatwić
-Nie mogę w to uwierzyć- powiedział Luki
-Nie tylko ty
-To, Robert trzymaj się jakoś... Zwolnimy cię u trenera - powiedział
-Spoko, dzięki - powiedziałem i odłożyłem telefon
Nie ma Jagody, nie ma Jagody...
AAAAAA!!!! Boże ! Jagoda... Moja, mała, kochana Jagódka. Proszę Cię, wróć...
______________________________________________________________
Kolejny smutny rozdział. Następny dodam za 20 komentarzy. Pozdrawiam .
świetny rozdział.Czekam na następny
OdpowiedzUsuńhttp://szukaj-czekaj-nie-poddawaj-sie.blogspot.com/
Kurcze, współczuje mu ;/
OdpowiedzUsuńświetny ;D Zapraszam na mój ycieukrytewsowach.blogspot.com ;p
OdpowiedzUsuńpiekny rozdział .
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do siebie
http://freedoomcry.blogspot.com/2013/04/rozdzia-5.html
blog jest zadymisty
OdpowiedzUsuńzapraszam na
http://bvbtomojezycie.blogspot.com/
Dlaczego ona umarła ??Mam wielką nadzieję że Robert pogodzi się z jej śmiercią .I znajdzie sobie jakąś inną dziewczynę .Niech on też będzie szczęśliwy :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na 36 rozdział http://crisija.blogspot.com
smutno, ale nadal ciekawie, szkoda, że krótkie rozdziały, ale cieszę się, że wróciłaś! ogólnie to spoko jest! :D
OdpowiedzUsuńczekam i pozdrawiam ;33
+ zablokowali mi konto na Google i muszę dodawać komentarze z ograniczonego -,-
OdpowiedzUsuń~Kibic BVBMadrit
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńchyba wbije ci 20 komów, bo nie mogę się doczekać xD
OdpowiedzUsuńhahaha <3 Uwielbiam Cię !
OdpowiedzUsuńno i z wzajemnością ! :D
OdpowiedzUsuńZajebisty blog!
OdpowiedzUsuńPisz dalej, mamy nadzieję,że Robert się pozbiera i może poznałby jakąś Julię :D Dobrze, że dalej piszesz!
O kurczę, to jest super ! weź dodaj szybko nowy już nie mogę się doczekać jak potoczą się dalej losy Roberta ...
OdpowiedzUsuńkocham tego bloga ! dawaj następny rozdział <3
OdpowiedzUsuń