środa, 10 kwietnia 2013

Rozdział XIX


 Po raz pierwszy rzeczywistość wydawała jej się lepsza niż sny , z których dawniej nie chciała się budzić . ♥

_______________________________

Otwiera się przede mną całkiem nowa strona w życiu. Stronę z tytułem: Michał już zamknęłam. Mam tylko cichą nadzieję, że nie przydzielą nas do tej samej klasy. Jednak nadal nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Michał był taki miły, pomocny, zwrócił na mnie uwagę, a potem co? To takie dziwne. A może to coś ze mną jest nie tak. Sama nie wiem co myśleć. Najlepiej będzie jak całkowicie o nim zapomną - teraz mam Lewego.
Nie zdawałam sobie sprawy, z tego, że on coś do mnie czuje... Ja byłam po prostu beznadziejnie zakochaną małolatą w przystojnym piłkarzu- takich dziewczyn jest miliony. Moje marzenie jednak się spełniło... Tylko czy na długo? Mam dość rozstań, płaczu i porażek. W ostatnim czasie było ich zbyt wiele. Chciałabym być tak po prostu szczęśliwa... Czy kiedyś ten stan będzie trwał dłużej niż dwa dni? Kiedy wszystko zaczyna się układać, kiedy okazuję się, że nareszcie znalazłam klucz do szczęścia, ktoś wtedy zawsze musi wymienić zamek... Życie jest trochę niesprawiedliwe... Wiem, że inni mają gorzej- nie mają pracy, czy nie mają gdzieś mieszkać, ale za to ja prawie nigdy nie miałam bliskiej mi osoby, która by mnie nie zraniła. Rodzice nie przejmowali się mną, od małego zajmowała się mną opiekunka. Potem moi niby "przyjaciele" , którzy chcieli się mnie pozbyć, a nareszcie własna ciocia, która miała podobny plan jak znajomi... Na dodatek nie wiem gdzie jest - czy w Warszawie, czy w Dortmundzie - nie mam pojęcia. W sumie nie interesuje mnie już to. Mam Roberta- on jest teraz dla mnie najważniejszy. To głupie, bo ja mam siedemnaście lat już (poszłam rok wcześniej do szkoły), a Robert ma dwadzieścia pięć- w sumie 8 lat różnicy, ale miłość nie zna wieku.
Mam serdecznie dość smutnych dni, dlatego zamierzam nie przejmować się tak wszystkim, wziąć życie w  swoje ręce. Nie pozwolę, by ktoś nim kierował...
Jak zwykle rano dopadały mnie takie rozmyślania o moim życiu. Śmieszne, prawda? Zazwyczaj każdy przeżywa takie rzeczy wieczorem, a ja zazwyczaj wyciągam wnioski z wydarzeń dopiero rano.
Postanowiłam nie tracić pięknego dnia na leżenie w łóżku, dlatego ubrałam się.
Poszłam do kuchni i zastałam Roberta:
-Hejoooo - przywitałam się i podeszłam go mocno przytulić
-No siema- powiedział
-Jak się spało? - zapytałam
-Całkiem okej. - stwierdził
-Mhmm, sam zrobiłeś? - wskazałam na naleśniki
-Całkiem sam- powiedział
-Jesteś kochany! - uśmiechnęłam się
-Posłuchaj, jest dzisiaj imprezka u Mario, przed chwilą właśnie dzwonił i pytał się czy wpadniemy?
-Czemu nie? Możemy iść- powiedziałam
-To super, a chciałabyś sobie coś kupić? - zapytał
-Nie chcę cię na nic naciągać- powiedziałam
-Chyba żartujesz, z przyjemnością dam Ci swoją kartkę
-Nie wiem co mam powiedzieć
-No nic, po prostu po śniadaniu jedziemy do centrum handlowego i kupisz sobie tyle rzeczy ile będziesz chciała, zrozumiane? - zapytała i słodko się uśmiechnął
-No okej, okej - powiedziałam
Po śniadaniu pojechaliśmy do centrum handlowego. Byłam nastawiona pozytywnie na te zakupy, chciałam miło spędzić czas z Lewym. Jak weszliśmy , trzymaliśmy się za rękę, wszyscy się na nas patrzyli. Coś tam pomiędzy sobą mówili, co chwilę jakiś dzieciak podchodził po autograf czy prośbę o wspólne zdjęcie. Trochę to męczące, w sumie nie psuło mi to humoru. Jednak kiedy weszliśmy do jakiegoś sklepu zobaczyliśmy Michała. Był w dziale męskim i zauważył nas!
-No proszę, kogo ja tu widzę? - powiedział
-Jesteś bezczelny - oburzył się Lewy
- Widzę, że się już pocieszyłaś- uśmiechnął się kpiąco
-Nie musiałam się po tobie pocieszać, bo debilami nie warto się zamartwiać- stwierdziłam i odwróciłam się w inną stronę , Lewy poszedł za mną.
-Co za debil, przywaliłbym mu - powiedział Robert
-Spokojnie- powiedziałam - Nie obchodzi mnie on, jest podłym debilem i tyle
-Ej, no popatrz jaka ta ładna! - powiedział Lewy
Boże, nie wiedziałam, że ma taki dobry gust. Znalazł naprawdę śliczną sukienkę. Była to cudowna mała czarna.
-Jest piękna ! Już ją mierzę ! - powiedziałam i poszłam do przymierzalni

-Ślicznie w niej wyglądasz- powiedział Lewy, gdy wyszłam z przymierzalni
-Dzięki, to co? Bierzemy ją?
-Pewnie
Potem poszliśmy do kasy i kupiliśmy sukienkę. W domu miałam do niej świetnie pasujące czarne szpilki.
-Już piętnasta, może pójdziemy coś zjeść- zaproponował
-Okej - zgodziłam się
Poszliśmy na obiad do pobliskiej restauracji i zjedliśmy lekki obiad. Potem wróciliśmy do domu.
-O której jest ta impreza? - zapytałam
-o 19 - odparł Lewy
-To ja już się muszę szykować, zamawiam łazienkę - powiedziałam i pobiegłam wziąć relaksującą kąpiel. Potem nałożyłam sobie maseczkę, ubrałam szlafrok i wysuszyłam włosy. Następnie podkręciłam je delikatnie na lokówce. Następnie przyszedł czas na makijaż - on również był bardzo subtelny. Nałożyłam podkład, pociągnęłam usta błyszczykiem i zrobiłam sobie kreskę nad okiem. Ogólnie prezentowałam się dość dobrze, nie za sztucznie.
Potem ubrałam się w sukienkę, poszłam po szpilki- i tak zleciało. Nagle zrobiła się osiemnasta trzydzieści. Weszłam do salonu - Lewy wyglądał nieziemsko w garniturze.
-Pięknie wyglądasz- powiedział i pocałował mnie w policzek
-Chodźmy już może - powiedziałam
-Ok - wyszliśmy i skierowaliśmy się w kierunku auta Roberta
Po piętnastu minutach byliśmy na miejscu. Dom Mario robił wrażenie. Był ogromny!
Przywitał nas gospodarz. :)
-Siema kochani, wchodźcie- powiedział
-Hej - powiedziałam
-Oj, Jagódko , jak moja siostrzyczka dziś pięknie wygląda - zaczął się do mnie trochę przystawiać
-Goetze, nie wiem czy wiesz, ale jesteśmy razem - powiedział Lewy
-A, to przepraszam, już mnie nie ma - zaśmiał się i dodał- Szczęścia i wytrwałości
-Dzięki wariacie - powiedziałam
Gdy weszliśmy do salonu, impreza dopiero się rozkręcała. Była już większość chłopaków z BVB ze swoimi dziewczynami.
-Hej - poszłam przywitać się z kolejnymi wariatami
-Siema, a słyszeliśmy już - powiedział łobuzersko Łukasz
-To teraz wiecie to ode mnie oficjalnie: Ja i Robert jesteśmy razem
-A co z Adrianem? - zdziwił się Kuba
-Nie chciałabym już do tego wracać - powiedziałam
-Rozumiem
Po chwili puścili muzykę i moją ulubioną piosenkę Rihanny - Only girl in the world.
-Porywam panią - powiedział Lewy i ruszyliśmy na parkiet
Tańczyliśmy przez dobre kilka piosenek.
Potem była odbijanka.
-Mi chyba nie odmówisz- powiedział Mario
-No jasne, braciszku - powiedziałam i uśmiechnęłam się
Z  Mario przetańczyłam dwa utwory.
Byłam dość zmęczona i chciało mi się pić, dlatego podeszłam do barku i nalałam sobie soku.
-Może chcesz coś mocniejszego? - zagadnął Roman
-A nie, dziękuję - soczek wystarczy - stwierdziłam
-Jak chcesz, jakby co służę pomocą - uśmiechnął się i poszedł do swojej dziewczyny.
Lewy, Piszczu i Kuba gdzieś zniknęli. Za to podeszła do mnie Agata - żona Kubusia. Wyglądała bardzo miło.
-Hej, jestem Agata- przywitała się - żona Kuby
-O siema, a ja Jagoda i chyba mogę powiedzieć, że dziewczyna Roberta
-Fajnie, że jesteście razem. Lewy stał się bardziej promienny niż zwykle - Kuba mi to mówił- powiedziała
-Naprawdę? To miło, że dzięki mnie ma lepszy humor 
-A tak w ogóle, to nie wiesz gdzie oni się podziali? - zapytała
-Nie mam pojęcia, może chodźmy ich poszukać
Dom Mario, jak już wspominałam był bardzo duży. Chłopaków znalazłyśmy dopiero w dziesiątym z kolei pokoju. 
-Co wy robicie? - zdziwiłam się
-A gramy w butelkę - powiedział Kuba, a Agata popatrzyła na niego z lekkim kpiącym uśmieszkiem
-Może dołączycie ? - zapytał Robert
-No w sumie może być zabawnie - powiedziałam
Przysiadłyśmy się z Agatą do chłopaków. Najpierw kręcił Lewy i wypadło na Piszczka.
-Zadanie czy pytanie? 
-Pytanie! - powiedział Piszczu
-W takim razie, czy podoba ci się Jagoda?
-Znaczy się jest moją siostrą, ale ładną siostrą - stwierdził
- I na tym masz poprzestać- powiedział Lewy
-Ok, teraz ja - powiedział Piszczu
Wypadło na mnie.
-No to pytanie czy zadanie?
-A może zadanie , zaryzykuje - powiedziałam
-W takim razie nie będzie to dla ciebie wielkie wyzwanie, wiec pocałuj Lewego
Zrobiło mi się gorąco, jak to usłyszałam, ale zgodziłam się.
Podeszliśmy do siebie z Lewym i po chwili nasze usta się spotkały. To nie było trudne zadanie, Piszczu myślał, że mnie zagnie.
Po dłuższej chwili chłopcy zaczęli zasypiać, bo byli , jakby to delikatnie powiedzieć - pijani.
Zostawiłyśmy ich z Agatą, a gdy poszłyśmy do salonu zobaczyłyśmy podobny widok- wszyscy spali. Dlatego każda z nas poszła do osobnego pokoju i zasnęłyśmy.
___________________________________________________________________
Hej kochani! Proszę oto następny rozdział! Następny niebawem, ale na pewno nie jutro. Proszę o komneatarze i pozdrawiam ! ;**



9 komentarzy:

  1. super <3
    http://freedoomcry.blogspot.com/2013/04/rozdzia-3.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny. Lubię twojego bloga. Każdy rozdział hest coraz lepszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny jak zawsze <3
    ciekawie się rozwija. ;D
    czekam na następny.
    http://livee-love-laaugh.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowny rozdział <3
    jak możesz to dodaj kolejny jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. http://ycieukrytewsowach.blogspot.com/2013/04/rozdzia-6_10.html#comment-form mój kolejny rozdział, Zapraszam ;P
    ps. Ten jest zajebisty

    OdpowiedzUsuń
  6. Super jak zawsze. Kocham to jak piszesz. WSPANIAŁA HISTORIA i cieszę się że Jagoda i Lewusek są razem !! <3 ZAPRASZAM DO MNIE : http://borusss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny ;D Tutaj proszę link do mojego bloga zapraszam na nowy rozdział : http://ycieukrytewsowach.blogspot.com/ ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. zapraszam na rozdział 4
    http://freedoomcry.blogspot.com/2013/04/rozdzia-4.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebisty <3 Uwielbiam!
    Czekam na kolejny :)
    Zapraszam do mnie http://sylwunia09.blogspot.com/ mile widziany komentarz :)
    Pozdrawiam :>

    OdpowiedzUsuń