wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział XII

Ze szczęściem cza­sami by­wa tak jak z oku­lara­mi, szu­ka się ich, a one siedzą na nosie. 
____________________________________________
Obudziłam się rano znowu w innym łóżku. Od dwóch tygodni byłam już w trzech mieszkaniach. Jednak
 może zostanę tutaj na dłużej. Już raczej nie ma odwrotu. Papiery do nowej szkoły złożone, a jakoś niespecjalnie chcę wracać do Wrocławia. Za dużo złych wspomnień.
Na dworze było ciepło, więc ubrałam się w krótką spódniczkę i bluzkę.
Weszłam do kuchni i poczułam zapach tostów. 
-Hej - przywitałam się 
-Siema- powiedział Robert 
-Y, mam coś pomóc czy coś? - zapytałam
-Możesz wyjąć kubki z szafki i zaparzyć herbatę. Chyba, że wolisz kawę?
-Nie, może być herbata- powiedziałam
Po chwili siedzieliśmy przy stole i jedliśmy śniadanie. Trochę się krępowałam w jego towarzystwie, bo przecież nadal mi się podobał, a o zgrozo- on o tym wiedział.
-Wiesz ja muszę dzisiaj iść na trening. Jak chcesz możesz ze mną iść
-Mogę się przejść- powiedziałam
Po śniadaniu posprzątałam cały bałagan jaki zrobił Robert, a on spakował się do torby.
-No to co, wychodzimy- powiedział
-Już, tylko założę trampki 
Po dziesięciu minutach byliśmy pod stadionem.
-Jagoda, idź sobie usiąść na trybunach - powiedział
-OK! - poszłam w stronę boiska
Gdy doszłam , na jednym miejscu zobaczyłam jak siedzi Adrian. Niestety zauważył mnie.
-Jagoda? - prawie, że krzyknął
-Tak, to ja -powiedziałam
-Co ty wyprawiasz? Wiesz jak się o ciebie martwiłem? Jak mogłaś mi coś takiego zrobić? - zapytał
-Nie mam ochoty z tobą rozmawiać- powiedziałam
-Gdzie poszłaś? Z kim tu w ogóle przyszłaś? - zapytał
-Jeśli już musisz wiedzieć, to z Robertem
-No to widzę, że romans kwitnie- zakpił
Nie wytrzymałam. Walnęłam go z liścia i to dość mocno, bo aż zawył z bólu. 
-Ty, głupia.. -powiedział
-Co? Mam to gdzieś co o mnie myślisz i zostaw mnie w spokoju -powiedziałam i podeszłam bliżej boiska.
Za chwilę na murawę wyszli chłopaki. Mario z Marco jak zwykle pajacowali. Natomiast Robert wbiegł na boisko i mi pomachał. tak po przyjacielsku, to było bardzo miłe z jego strony.
Zaczęli rozgrzewkę, a kiedy mieli przerwę Kuba i Łukasz do mnie podeszli.
-Przykro nam- powiedzieli
-Ale co? - zdziwiłam się
-No, że twoja ciocia wyjechała- powiedzieli
-Ach, tak. Ale ot nieważne.Mogę Was traktować jak braci, prawda? - zapytałam                                        -Pewnie siostrzyczko - powiedzieli i wzięli mnie na ręce
Zaczęłam krzyczeć, żeby mnie puścili, ale to nie przynosiło zamierzonych skutków.
-Mamy siostrzyczkę- biegali po całym boisku i darli się.
Gdy mnie już postawili na ziemię , przyszli kolejni braciszkowie: Mario i Marco.
-A my też chcemy taką siostrzyczkę- zawołali razem
Takie kochane pajace <3
Robert przyglądał się temu wszystkiemu. Chłopaki podeszli do niego i zapytali z głupkowatym uśmiechem:
-A czy to też jest twoja siostrzyczka? 
-Hahhaha - wybuchnął śmiechem- No pewnie , taka kochana, młodsza siostra
-A tak na poważnie Jagoda u ciebie mieszka? - zapytali
-Tak -odpowiedział
-To nie fair- powiedział Reus
-Będziesz musiał się z tym pogodzić- Robert wystawił mu język
Wyglądało to wszystko komicznie, zachowywali się jak małe dzieci. 
Niestety rozmowę chłopaków przerwał Adrian. Tego się obawiałam:
-No co kuzynie, jak tam układa ci się życie z Jagodą? - parsknął śmiechem
-Adrian, nikt cię tu nie zapraszał- powiedział Robert
-A ona? - zapytał i spojrzał na mnie
-Masz coś do niej? - włączył się do rozmowy Kuba 
-Właśnie- zawtórowali mu Łukasz , Mario i Marco
Adrian już nie był taki odważny jak na początku, dlatego po prostu uciekł. Co za tchórz!
-Patrzcie jaki odważny! - zaśmiał się Lewy
-Masz okropnego kuzyna- powiedział Marco
-Wiem, ale za to kochaną siostrzyczkę - przytulił mnie i zaraz wszyscy się do mnie przytulili. To urocze mieć tyle kochanych "braciszków".
-Chcę Was wszystkich adoptować- powiedziałam
-Nie musisz, nawet tak będziemy cię zawsze kochać- powiedział Mario
Po przerwie chłopaki mieli jeszcze godzinę treningu. Niemiłosiernie się wygłupiali i popisywali. Klopp był i tak bardzo wyrozumiały dzisiaj.
-Ok! Chłopaki, koniec treningu - powiedział
Wszyscy poszli do szatni, a ja poczekałam przy wyjściu. Po chwili dopadł mnie Mario:
-Wiesz robię u siebie dziś imprezę. Może wpadniesz ?
-No nie wiem- powiedziałam 
-Braciszkowi odmówisz? - zrobił słodką minkę
-Nie miałabym serca- powiedziałam
Po chwili dołączył do nas Robert, Marco, Kuba i Łukasz.
-Mówiłem już Jagodzie, że robię dzisiaj o 19 u mnie impreza. Przyjdziecie? - zapytał
-Jeszcze się pytasz ! - powiedzieli
Potem się rozdzieliliśmy. Szłam sama z Robertem.
-Słuchaj, bo ja się już zgodziłam na tę imprezę, ale w sumie nie wiem czy iść... To chyba trochę nie dla mnie... Tam będzie na pewno alkohol, a wiesz nie lubię pijanego towarzystwa- powiedziałam
-Nie martw się, ja dzisiaj nie będę pił- powiedział
-Powtórz, bo nie uwierzę- zaśmiałam się
-Nie będę, w końcu prowadzę, no nie? Nie mogę dopuścić, żeby coś złego ci się stało- powiedział Robert
-Dzięki, trzymam cię za słowo- powiedziałam
Gdy doszliśmy do domu była już 17. Postanowiłam wziąć prysznic, a potem zrobić lekki makijaż. Miałam dylemat czy ubrać się na luzie czy w sukienkę, ale postawiłam na rurki, bluzkę i trampki.
Potem już byłam gotowa- Robert też. 
-Fajnie wyglądasz- powiedział i poszliśmy do jego samochodu
Na miejscu przywitał nas Mario.
-No siema kochani, witaj siostrzyczko
-Hej braciszku- zaśmiałam się
Towarzystwo dopiero się rozkręcało. Byli wszyscy piłkarze z BVB z dziewczynami, no oprócz Mario (wieczny singiel) i Roberta.
Po godzinie już niemal wszyscy byli na fazie, oprócz Roberta, który obiecał mi coś i wypił tylko jedno  małe piwo. Tradycyjnie chłopaki wpadli, aby zagrać w butelkę. Ja oczywiście odgrażałam się, ale w końcu wciągneli mnie do koła.
-To najpierw ja krecę- powiedział Mario
Wypadło na Marco.
-W takim razie masz pocałować Jagodę
-No co ty, to moja siostrzyczka- powiedział
-No tak, no to przytul Kubę- powiedział
Marco zrobił to bez wahania. Obawiałam się dalszej gry. Na szczęście oszczędzili mnie ze wzgledu na to, że jestem ich siostrzyczką. Potem Marco i Mario zasnęli, a innym odechciało się grać.
Koło drugiej Robert mnie zapytał:
-Chcesz już wracać? 
-Możemy- powiedziałam
Wyszliśmy i pojechaliśmy do mieszkania Roberta. Nie miałam siły już na nic, ich imprezy są bardzo męczące. Fajnie, że Robert się nie upił, jak pozostali.
Gdy już leżałam w łóżku, Lewy zapukał do mojego pokoju i powiedział:
-Śpisz?
-Nie , jeszcze nie-powiedziałam
-Jak podobało ci się na imprezie? - zapytał
-Tak sobie, znaczy się spoko towarzystwo, ale spróbujcie panować nad alkoholem
-No przepraszam bardzo, ja bardzo panowałem
-No wiem, ty to co innego- stwierdziłam
-To ja też się już będę kładł. Dobranoc- powiedział i wyszedł
Jakoś mi się tak cieplej na sercu zrobiło. To już cały jeden dzień, kiedy się wszystko układa. Ale czy to możliwe, że ja jestem szczęśliwa?
___________________________________________________________
Jest nowy rozdział, który dodałam tak szybko dzięki Wam, bo komentujecie, a to jest bardzo motywujące. W takim razie prosze o więcej komentarzy i witam nowych czytelników : WildChild09,  agness152a oraz Paulina Aha. DZIĘKUJĘ ZA KOMENATRZE I POZDRAWIAM ;****


10 komentarzy:

  1. Mega ! :O Już nie mogę się doczekać jak rozkręci się akcja między Robertem i Jagodą . <3 Czekam na nastąpny. Mam nadzieję, że szybko dodasz. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajeebisty .;* Sorry za przekleństwo no ale inaczej się tego określić nie da ;* Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem Ci, że obserwuję ten blog od początku tylko nie dodawałam komentarzy, ale teraz nie mogłam się powstrzymać :) To jest naprawdę super ... czekam na więcej ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest świetny, jestem tu po raz pierwszy, ale bardzo mi się spodobało, po za tym kocham football, ale osobiście jestem Madridistką (;
    To fajnie, że Lewy jest taki troskliwy i nie pił dla Jagody (;
    chyba się cofnę od początku opowiadania i przeczytam wszystko :D

    OdpowiedzUsuń
  5. super;* takie to romantyczne, i mam nadzieje, że Lewy i Jagoda będą razem <3 czekam na następny rozdział Klaudia K. :***

    OdpowiedzUsuń
  6. uuuuu.<3 Jagoda musi byc z Lewym .
    http://24.media.tumblr.com/tumblr_m5y5tvjZ4b1r9ahgjo1_500.gif

    + zapraszam do siebie
    http://freedoomcry.blogspot.com/2013/03/rozdzia-2_28.html

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny blog, z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Też bym chciała mieć takich braci, buuuuuuuu. zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny rozdział jak i cały blog <3
    zapraszam do siebie :
    http://livee-love-laaugh.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń