niedziela, 31 marca 2013

Rozdział X


- Co daje Ci brak miłości?
- To, że jestem bezpieczna.. .
- Bezpieczna?. . Przed czym się chronisz? 
- Przed tym, że ktoś odejdzie...
_________________________________________
Obudziły mnie dźwięki przejeżdżających samochodów. Leżałam na starej, drewnianej ławce w parku. Wstałam  i obejrzałam się za siebie. W krzakach spał jakiś stary pijaczyna. Boże ! Ja tak nie mogę !
Póki co, nie wyglądałam jeszcze jak bezdomna. Postanowiłam kupić sobie coś do jedzenia. Weszłam do piekarni i stanęłam w kolejce. Ku mojemu zdziwieniu za chwilę do sklepu wszedł Lewandowski. Bardzo chciałam, żeby mnie nie zauważył, dlatego nie odwracałam się od niego. Jednak, gdy odeszłam już od kasy, Lewy chwycił mnie za rękaw i odszedł ze mną na bok.
-Co ty wyprawiasz ? Mila martwi się o ciebie- powiedział
-Jakoś wcześniej o tym nie pomyślała- warknęłam
-Proszę cię wróć, ona ma już zawiadamiać policję o twoim zaginięciu
-Jesteście razem? – wypaliłam
-Tak, ale to chyba raczej nie ma nic do rzeczy – stwierdził
-Wyobraź sobie , że ma – powiedziałam i wyszłam ze sklepu
Miałam dość. Lewandowski wybiegł za mną.
-Jagoda, poczekaj –krzyknął
Odwróciłam się i zapytałam:
-Czego jeszcze chcesz?
-Czyli, znaczy się, to znaczy, że Ty, no … we mnie? – gubił się
-Tak, zakochałam się w tobie idioto! – wykrzyczałam tak,  że ludzie popatrzyli się na mnie , a za chwilę usłyszałam dźwięk fleszy
-O cholera! – powiedział Robert i wszedł do najbliższego sklepu. Po chwili był w czapce, śmiesznej peruce i okularach. Nikt go już nie rozpoznał.
-Jagoda- zwrócił się do mnie – Wiesz , że tysiące nastolatek takich jak ty jest we mnie na zabój zakochanych?
-Aleś ty skromny – skarciłam go
-Mówię po prostu jak jest. Jesteś naprawdę ładną dziewczyną, ale przykro mi – nic z tego nie będzie. A na dodatek jestem bezgranicznie zakochany w twojej cioci i chcę ułożyć sobie z nią życie.
-To sobie układaj! Nie będę Wam przeszkadzać, bo mnie już nigdy nie zobaczycie! – powiedziałam i zaczęłam biec
Moje serce biło jak szalone. Już nie muszę robić sobie złudnych nadziei. Lewandowski dał mi jasno do myślenia, że nic do mnie nie czuje… W sumie mu się nie dziwię, małolata ze mnie.
Nie wiem co dalej, do Mileny na pewno już nie wrócę.
Robert poszedł, a ja zostałam sama i usiadłam na pobliskiej ławce. Zaczęłam płakać jak mała dziewczynka, której zabrano lizaka. Po chwili poczułam, że ktoś obok mnie usiadł, ale nie miałam siły podnosić głowę. Dopiero po chwili spostrzegłam, że obok mnie siedzi Adrian.
-Co ty tutaj robisz? – zapytał
-Chyba mieszkam – powiedziałam
-Jak to? Uciekłaś z domu?- zapytał zdziwiony
-Tak – odpowiedziałam oschle , ale nie mogłam tak dłużej udawać i znowu się rozpłakałam
-Ej, nie płacz- powiedział i przyciągnął mnie do siebie.
-Nie mam już po co żyć- powiedziałam przez  łzy
-Nie mów tak! – powiedział
-Nie mam żyć dla kogo! – wykrzyknęłam
-A Twoi rodzice? – zapytał
-Są w Polsce, ale rozwiedli się – powiedziałam
-A Lewandowski? -  zapytał ze śmiechem
-Co ci tak wesoło? Jest z moją ciotką
-Rozumiem. Przepraszam- zmieszał się- To przez niego uciekłaś?
-Zgadłeś - powiedziałam
-A ja?
-Co ty? – spojrzałam na niego dziwnym spojrzeniem
-No, jestem jeszcze ja. Masz dla kogo żyć, chociażby dla mnie – powiedział
Zatkało mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć, dlatego między nami nastała długa cisza. Zapomniałam, przecież wczoraj powiedział mi co do mnie czuje… Idiotka ze mnie.
-Jeśli  nie chcesz wracać do Mili, to musisz iść ze mną.- powiedział
-I tak nie mam gdzie się podziać – westchnęłam i wstałam
-Mamy jeden wolny pokój w domu, bo moja siostra mieszka w Polsce- wyjaśnił
-Nie wiem czy to dobry pomysł, będę Wam tylko zawadzać- powiedziałam
-No chyba sobie żartujesz! Nie mogę zostawić cię w takim stanie.
Poszliśmy do mieszkania Adriana. W drzwiach przywitała nas jego mama. Adrian poszedł na chwilę do niej, coś jej wytłumaczył i po chwili podszedł do mnie.
 - Zdejmuj płaszcz i myj ręce. Mama zaraz poda zupę
Kiedy siedziałam już przy stole, a Adka jeszcze nie było powiedziałam do jego mamy:
-Ja bardzo przepraszam panią, za to, że tu jestem
-Ty chyba żartujesz! Bardzo się cieszę, że młoda osoba zawitała do nas. Czuj się jak u siebie w domu.
-Dziękuję, pani jest dla mnie za dobra- powiedziałam
To dziwne, że to właśnie ludzie, których najgorzej potraktowałaś podają ci pomocną dłoń, a ci, na których liczyłaś mają to wszystko gdzieś.
___________________________________________________
I mamy Wielkanoc ! :) Lubię Święta, jest wtedy tak rodzinnie. :)
MAM OGROMNĄ PROŚBĘ!!!! JEŚLI PRZECZYTAŁEŚ/AŚ TEN RODZIAŁ SKOMENTUJ, PONIEWAŻ CHCIAŁABYM WIEDZIEĆ ILE OSÓB CZYTA MOJEGO BLOGA. :)
Chciałabym serdecznie podziękować moim stałym czytelnikom za komentowanie, a szczególnie TOŚCE, GOTZE1O <3 ,  THE MAKIG FUL, FOOTBALLER , MARCIE BULAJSKIEJ ORAZ PYŚKOWI DORTMUND, IZIE TARNOŚ ORAZ OLII.  JESTEŚCIE KOCHANI <3

9 komentarzy:

  1. Kocham ;)Świetny rozdział. Ciekawi mnie co będzie dalej z lewym.

    OdpowiedzUsuń
  2. hej :) bardzo zaciekawił mnie twój blog :) w godzinę przeczytałam wszystkie rozdziały a przy tym umierałam ze śmiechu :)
    czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy mój blog jest, aż taki śmieszny ? :) Wydawało mi się, że jest raczej taki mało wesoły, no ale każdy ma własne zdanie. :)
    Następny rozdział we wtorek :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam dziś wszystkie rozdziały i jestem pod ogromnym wrażeniem!
    Blog jest wspaniały! Bardzo ciekawie piszesz :>
    Czekam na kolejny rozdział i rozwój wydarzeń :)
    Zapraszam do mnie na opowiadanie o BVB http://sylwunia09.blogspot.com/ mile widziane komentarze :3
    Pozdrawiam i również życzę Wesołych Świąt! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. ;*** Oj nie ma za co ;* Pisz dalej kochanie ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze że między jagodą a Robertem wszystko jest juz jasne, to w sumie normalne, że chłopak szybciej zwróci uwagę na starszą od siebie, niz spojrzy na małolatę, ale rozumiem co czuje Jagoda. Eh te nastoletnie miłostki :) zapraszam do siebie i czekam na info o kolejnym rozdziale. P.s o do przekleństw na moim blogu. Wybacz,ale to dorosli faceci, piłkarze, którzy czasem w ewmocjach rzucą mięsem, staram się, aby opowiadanie były jak najbardziej realne, to nie jest opowiadanie o kółku poetyckim :P pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję Ci za wyróżnienie, nie spodziewałam się :). Kolejny rozdział jak zawsze interesujący. Czekam już na następny, do jutra jeszcze daleka droga, ale chyba jakoś wytrzymam. :)
    Zapraszam do czytania i komentowania mojego II rozdziału;
    http://wszystko-przede-mna.blogspot.com/2013/03/rozdzia-ii.html
    Pozdrawiaam :D

    OdpowiedzUsuń