Życie jest zbyt krótkie, by udawać kogoś,
kim się nie jest.
_____________________________________
Tydzień później:
Hura! Dzisiaj właśnie zdjęto mi gips z ręki! Jeszcze ta
noga, no ale… Będę musiała wytrzymać jeszcze tydzień, a później rehabilitacja i
wyjeżdżam. Jeju, to dziwne przeświadczenie, że ludzie, których uznawałaś za
najlepszych przyjaciół wyrządzili ci takie świństwo i się po prostu od ciebie
odwrócili. Znasz do uczucie? Ja tak i naprawdę nie polecam. Całe dnie
spędzone w szpitalu dały mi bardzo dużo do myślenia. Nie chciałam dzwonić
jeszcze do cioci. Muszę sobie najpierw wszystko uporządkować i poukładać. … Może to ze mną jest coś nie tak? Przecież chcieli się mnie pozbyć… Musieli mieć
jakiś powód. Strasznie źle się z tym czuje, że ktoś chciał mnie zabić. Wiem, że Zuza nie powiedziała dokładnie tego, no, ale powiedziała przecież bardzo
podobnie. Nie sądziłam, że może być taka chamska. Była naprawdę bardzo dobrą
koleżanką. Mogę powiedzieć, że powoli stawała się moją przyjaciółką. Szkoda, że
zawsze musi być inaczej, niż ja chcę. Zapomniałam , ja zawsze muszę być
tą , która ma najwięcej przeciwności losu. Posiadanie bogatych rodziców nie
jest takie super jakby się komuś mogło wydawać. Ludzie udają, że cię lubią,
zadają się z tobą , tylko, że masz kasę. Chodzi im o to, że możesz postawić lody całej klasie albo żeby pożyczyć dwie dyszki, bo jak powtarzają : „Przecież dla ciebie to nic”.
Mylą się. Moja klasa jest naprawdę żałosna. W sumie teraz dochodzę do wniosku,
że ja tam w ogóle nie pasowałam. Naprawdę, niektórzy zachowują się jak dzieci.
A o Zuzce już nie wspomnę… Moja własna koleżanka przeszła na „ciemną” stronę
klasy i po prostu była ich wykonawcą. Oni wymyślili, a ona po to, żeby się im
przypodobać zrobiła to. Namówiła mnie na mecz i zepchnęła ze schodów. Gdyby
naprawdę mnie szanowała i lubiła, to nigdy nie posunęłaby się do czegoś takiego…
Mówi się trudno, ja też w sumie byłam trochę głupia. W sumie, niby dlaczego głupia? Dlatego, że myślałam, że mam prawdziwego przyjaciela,
kogoś przed kim będę mogła się otworzyć, wypłakać i wyżalić? Zamiast
przyjaciela dostałam… nieprzyjaciela. Dziwnie to brzmi, prawda? NIEPRZYJACIEL.
Dla mnie lepsze to określenie niż wróg. Mam bardzo dużo nieprzyjaciół. To takie
przykre. Mam nadzieję, że jak przeprowadzę się do cioci zacznę życie od nowa! Znajdę
nowych, prawdziwych przyjaciół, wszystko sobie ułożę i będę o wiele bardziej
wrażliwsza na moje otoczenie. Teraz życie dało mi już kopa, dlatego mam
nadzieję, że na następnego sobie nie zasłużę. Mam nadzieję, że Milena
przyjmie mnie. W końcu to moja ulubiona ciocia. Po pierwsze to jest bardzo
młoda i ładna, a po drugie pozwala mi do siebie mówić po imieniu, ale czasem się
zapominam i mówię po prostu ciociu. Ona wtedy mówi, że czuje się staro. Może i
tak, ale na pewno tak nie wygląda. Mało tego, że jest piękną kobietą, kibicuje też
naszej reprezentacji oraz niemieckiemu klubowi , chyba Borussi czy coś. Ja tam
nie przepadam za piłką, no ale Milenę uwielbiam, za to, że jest taka
oryginalna.
W sumie już nie mogę dłużej wytrzymać i chyba do niej
zadzwonię. Tak bardzo się za nią tęskniłam. Wzięłam telefon i wykręciłam do
cioci.
-Halo? – odezwał się głos
-Hej ciociu, znaczy się Mileno – szybko się poprawiłam
-No siema . Jak się miewasz?- zapytała – Z tego co wiem to
jesteś w szpitalu- powiedziała
-A nawet dobrze, tylko wiesz, ja mam do ciebie sprawę-
powiedziałam
-Wiesz, mam pomysł. Jestem we Wrocławiu, bo mam kilka spraw
do załatwienia. Może do ciebie wpadnę? – zapytała
-Jesteś w mieście? To cudownie- ucieszyłam się
-Cieszę się, że się cieszysz . :D Będę za godzinkę-
powiedziała i rozłączyła się
Jak dobrze. W sumie to lepiej, że będę mogła się z nią
spotkać. Muszę jej wszystko wytłumaczyć. Mam nadzieję, że się zgodzi. Jak ja
już chcę się stąd wyprowadzić! Przez moją klasę znienawidziłam Wrocław! Wiem,
urodziłam się tutaj, ale i tak zawsze będzie mi się źle kojarzył. A najgorzej
chyba stadion we Wrocławiu… Według mnie bardzo nieszczęśliwy stadion. W końcu
przegraliśmy na nim z Czechami. Ehh… Nie chcę już wracać do tych chwil, no ale
wtedy cała Polska wrzała. Co druga osoba popadała w Lewadoszał, albo w
Piszczkomanie czy Szczęsnomanie i Bóg wie co jeszcze. Tylko ja w sumie nie
wpadłam w nic. Chociaż jakby tak popatrzeć na Lewandowskiego, to wcale nie
dziwię się, że ma tyle fanek.
Z rozmyślań wyrwała mnie Milena, która wpadła do Sali:
-Witaj kochana! Jak noga? – zapytała
-Już za tydzień zdejmują mi gips – pochwaliłam się
-O, to cudownie. Ale jak to się właściwie stało? – zapytała zatroskana
Uwielbiałam ją. Była jak druga mama. Tylko taka, która się
czymś martwiła. Nie pracą, nie Tym jaka będzie oglądalność jej wywiadu, czy ile
osób przeczyta jej artykuł. Milena naprawdę martwiła się o mnie. To było takie
miłe z jej strony.
-No więc, cała moja klasa zaplanowała wszystko wcześniej-
powiedziałam
-Ale jak to? – była bardzo zdziwiona
-No tak to. Moja klasa była na tyle chamska, że wymyśliła,
żeby mnie zepchnąć ze schodów, żebym się… zabiła- powiedziałam i rozpłakałam
się
Nie mogłam tego już tłumić w sobie. A Milena przytuliła mnie
i nie odzywała się. Płakałam tak bardzo mocno.
-Nie płacz, wszystko będzie dobrze- powiedziała
Otarłam łzy i siadłam prosto.
-Słuchaj, Milena… Czy ja bym mogła się do ciebie
przeprowadzić? Rozumiesz jak jest- powiedziałam smutno
-No pewnie, nigdy nie zostawiłabym cię w takiej sytuacji.-
powiedziała i mocno mnie przytuliła
-To świetnie, nie mogę już dłużej tutaj zostać-
powiedziałam- Dla rodziców liczy się tylko praca, a ja nie chcę iść do liceum we Wrocławiu.
Gdziekolwiek bym nie poszła zawsze będę widzieć moich byłych znajomych –
powiedziałam
-Pewnie, że możesz, tylko no wiesz, a co na to rodzice? –
zapytała
-Już z nimi rozmawiałam, spokojnie- wytłumaczyłam
Milena usiadła na krześle. Przyjrzała mi się i powiedziała:
-Włosy ci urosły. Zrobiłaś się strasznie ładna. Pewnie nie możesz
się od chłopaków odpędzić- zażartowała
-Ha ha – powiedziała poważnie- Tak na serio to nie miałam
jeszcze żadnego chłopaka- powiedziałam
-Spokojnie , w Wawie jest pełno przystojniaków- powiedziała
-Haha, nie rozśmieszaj mnie Milenko – zaczęłam się śmiać
-Widzę, że humor ci się od razu polepszył- uśmiechnęła się-
Ale ja już niestety muszę lecieć, bo mam umówione spotkanie w sprawie
mieszkania- wytłumaczyła
-Chcesz sprzedać mieszkanie?- zdziwiłam się
-No tak jakby. W sumie to moja koleżanka, ale obiecałam, że
jej pomogę. To ja już lecę. Jeśli chodzi o wyjazd, to się jeszcze zgadamy –
powiedziała i wyszła
Zostałam sama. Postanowiłam włączyć laptopa i zobaczyć co
tam w świecie nowego. Oczywiście na pierwszej stronie Onetu : Lewandowski i
Bayern? To prawie już pewne! Zaciekawiło
mnie to i przeczytałam cały artykuł, z którego wywnioskowałam, że to tylko
spekulacje dziennikarzy. Potem weszłam na fejsa. Mogłam używać dwóch rąk. To
było fajne. Tak prosta, zwykła czynność, jak klikanie w klawiaturę, a sprawia
radość!
___________________________________________________________
OK! Jest III rozdział! Jestem z niego bardzo niezadowolona. Nudny jak flaki z olejem, za co bardzo Was przepraszam :( No ale na początku tak musi być. Pozdrawiam i zapraszam do komentowania ;)
Bardzo fajny rozdział.Nie mogę doczekać się następnego!!! :)
OdpowiedzUsuńkiedy nastepny ?
OdpowiedzUsuń