________________________________________________________________
Następny tydzień minął mi bardzo szybko. Mimo tego, że nie
miałam jakiegokolwiek towarzystwa. Jedynym towarzyszem był mój gips na nodze i
laptop. Jeśli chodzi o rękę jest już całkowicie sprawna. Nie ukrywam, bardzo mnie
to cieszy. Lekarze mówią, że rehabilitacja nogi nie powinna potrwać długo. W
sumie są jakieś plusy. Ogólnie bardzo, bardzo się cieszę, że już stąd wychodzę.
Tak, już za godzinę rodzice przyjeżdżają
i wychodzę stąd prawie o własnych siłach, bo o kulach. Przez kilkanaście dni
będzie przyjeżdżał do mnie rehabilitant. Wolę być sto razy w domu, gdzie mam
swoje ukochane, ogromne łóżko z futrzanymi poduszkami niż siedzieć w szpitalu zamknięta w czterech
ścianach.
W sumie jest już początek czerwca i za równy miesiąc jest
zakończenie roku szkolnego… Na szczęście już nie będę musiała więcej widywać
ludzi, którzy wyrządzili mi taką krzywdę. W sumie do dzisiaj nie mogę
uwierzyć, że przyszło im coś takiego na
myśl. To byli moi przyjaciele, a tak naprawdę okazali się zwykłymi
intruzami. Nie chcę już patrzeć w
przyszłość. Było, minęło. Na drugi raz będę miała nauczkę z kim się zadaje. Na
szczęście w Warszawie u cioci nikt nie będzie wiedział jaki mam dom i kim są moi rodzice. Będę mogła
pokazać się, po prostu z ludzkiej strony. Nikt nie będzie mi zazdrościł, czyli
będę miała mniej wrogów. Niestety okazuje się, że w moim rodzinnym mieście
miałam ich więcej niż myślałam. Mam serdecznie dość Wrocławia! Jeszcze muszę
wytrzymać ten miesiąc. Dam radę. A później Milena mnie zabiera i zaczynam życie
od początku . Już się nie mogę doczekać.
Z moich rozmyślań wyrwali mnie rodzice. Tata powiedział:
-No witaj! Gotowa?
-Tak- uśmiechnęłam się i dodałam- Tam jest moja torba
-To ja ją wezmę, a mama pomoże ci zejść. Byliśmy już u
lekarza, wszystko załatwiliśmy – powiedział
-Dziękuję. Jak już dobrze, że jedziemy do domu- odetchnęłam
z ulgą
W tej chwili do Sali weszła mama. Jak zwykle elegancka.
-Jak się masz kochanie? – zapytała
-Czuję się świetnie – powiedziałam
Cieszyłam się z tego, że wychodzę ze szpitala, że za miesiąc
już mnie tu nie będzie. Miałam nowy pomysł na życie, jakieś perspektywy. Tak,
jestem szesnastolatką.
Wzięłam swoje kule i przy pomocy mamy zeszłam po szpitalnych
schodach. Wyszliśmy na dwór. Jak ja dawno nie czułam zapachu majówek. Pogoda była
śliczna, to tak jakby cały świat się do mnie uśmiechał. Śmieszne, prawda?
Tata otworzył i drzwi
i weszłam do samochodu. W środku na zmianę mama z tatą rozmawiali przez telefon.
Przyzwyczaiłam się już do tego. Na
szczęście ciocia Milena jest fotografem, nie musi dużo rozmawiać przez telefon.
Zawsze odbiera, a jeśli chcę dodzwonić się do rodziców zazwyczaj mają zajęte.
Zanim zdążyłam się zorientować podjechaliśmy na plac naszego
domu. Zapomniałam jaki jest duży. W sumie ta wielkość przerażała mnie. Często
siedziałam w domu sama. Jedna osoba w domu
o powierzchni 400 m2. To dziwne ,
po co moim rodzicom dom na piętnaście osób? W młodości lubili zapraszać
znajomych , niemal codziennie urządzali prywatki, ale kiedy tata rozkręcił
biznes, a mama miała co raz więcej artykułów do napisania postanowili z tego zrezygnować. W sumie moi rodzice już ze sobą nawet nie
rozmawiają. Zauważyłam to jak odwiedzali mnie w szpitalu. Praktycznie można
powiedzieć, że się ignorują.
Wysiadłam z samochodu, mama też, ale tata został. Zapytałam:
-Masz jeszcze jakieś załatwienia?
-Mama ci wytłumaczy – powiedział i odjechał
Popatrzyłam pytająco na mamę.
-Mam dużo pracy. Mogłabyś do mnie nie wchodzić? – zapytała się
i zamknęła się w swoim gabinecie
Było mi bardzo smutno. Czemu rodzice się tak zachowują? Nic
nie rozumiem. A może… Oni już nie mieszkają razem? Przeszła mi przez głowę ta
okropna myśl. Postanowiłam sprawdzić sypialnię rodziców. Pokuśtykałam do pokoju
i otworzyłam szafę taty: NIE BYŁO UBRAŃ!
Czyli przez cały czas mnie oszukiwali. Chcieli pozorować
parę. Nie udało im się tego utrzymać w tajemnicy. Ciekawe kiedy zamierzali mnie
o tym powiadomić? Czemu znowu nic się nie układa? Dlaczego to zawsze mi się takie
rzeczy przytrafiają? Nie ogarniam mojego
życia…
Usiadłam na łóżku i postanowiłam nad wszystkim się
zastanowić. Obwiniałam o wszystko pracę rodziców. Wiadomo, każdy pracował gdzie
indziej, a w domu też spędzali czas w osobnych pokojach. W sumie ze sobą nie rozmawiali, no tak to nie
miało sensu. Jednak szkoda, że mi o tym nie powiedzieli. Muszę iść porozmawiać
z mamą , tak nie będzie.
Zeszłam do gabinetu, delikatnie zapukałam i weszłam:
-Jagoda, mówiłam ci, żebyś mi nie przeszkadzała- powiedziała
mama
-Mamo, wiem, ale musisz mi coś wyjaśnić. Czy wy się
rozstaliście? - zapytałam
Mama wstała i oparła się o regał. Głośno westchnęła i
powiedziała:
-Jagoda i tak się dowiesz, więc…- zawiesiła głos- Tak,
rozstaliśmy się. Uznaliśmy, że coś co
było między nami totalnie wygasło. Po prostu, nie pasujemy do siebie
-Czyli rozwodzicie się?- zapytałam
-Tak, już złożyłam papiery- powiedziała
-Mamo, jak mogliście- zapytałam z łzami w oczach
-Kochanie, my cię w to nie mieszamy. Tylko jest sprawa, z
kim będziesz chciała mieszkać?
-Z Mileną! – powiedziałam i trzasnęłam drzwiami
Poszłam powoli na górę i położyłam się na łóżku.
Zaczęłam płakać. Po policzku spływał mi potok łez. Jak mogli coś takiego
zrobić! I to jeszcze wszystko za moimi plecami! Dlaczego to zawsze ja muszę
przeżywać najwięcej! Jestem taka bezsilna, nie wiem co robić!____________________________________________________________________
Krótki rozdział, wybaczcie ;) Pozdrawiam i zachęcam do komentowania, bo one naprawdę dodają skrzydeł :)
kiedy ona spotka sie z robertem ? BO jest juz 4 rozdział i nic . chociaz bardzo fajne to wolalabym zeby sie z nim juz spotkala bo przeciez on bd z nia? tak ? kiedy nastepny ?
OdpowiedzUsuńNie mogę nic wiele powiedzieć, tylko zauważ że ona ma 16 lat a Robert 25! :D
OdpowiedzUsuńPopatrz na link, on nie jest o Robercie, a foto wstawiłam bo na poczatku myślałam że bedę o nim pisać , ale jednak zmieniłam zdanie. Blog będzie ogólnie o BVB
Dziś powiem ci tylko, ze bardzo fajny rozdział i powodzenia w dalszym prowadzeniu :).
OdpowiedzUsuńhttp://miloscczyrozsadek.blogspot.com/2013/03/44.html
OdpowiedzUsuńhttp://niepotrafieprzestacciekochac.blogspot.com/2013/03/27-gdzie-diabe-nie-moze-to-babe-posle.html
http://zlotkoiorzelek.blogspot.com/2013/03/mecz-34.html
zapraszam do siebie,a ponieważ twój komentarz na blogu zauwazyłam dopieo dzisiaj, potrzebuje kilka dni, żeby nadrobic, pozdrawiam.