piątek, 15 marca 2013

Rozdział IV

Życie to ostry miecz, na którym Bóg napisał: ''Walcz, Kochaj, Cierp''.
________________________________________________________________

Następny tydzień minął mi bardzo szybko. Mimo tego, że nie miałam jakiegokolwiek towarzystwa. Jedynym towarzyszem był mój gips na nodze i laptop. Jeśli chodzi o rękę jest już całkowicie sprawna. Nie ukrywam, bardzo mnie to cieszy. Lekarze mówią, że rehabilitacja nogi nie powinna potrwać długo. W sumie są jakieś plusy. Ogólnie bardzo, bardzo się cieszę, że już stąd wychodzę. Tak, już  za godzinę rodzice przyjeżdżają i wychodzę stąd prawie o własnych siłach, bo o kulach. Przez kilkanaście dni będzie przyjeżdżał do mnie rehabilitant. Wolę być sto razy w domu, gdzie mam swoje ukochane, ogromne łóżko z futrzanymi poduszkami  niż siedzieć w szpitalu zamknięta w czterech ścianach.
W sumie jest już początek czerwca i za równy miesiąc jest zakończenie roku szkolnego… Na szczęście już nie będę musiała więcej widywać ludzi, którzy wyrządzili mi taką krzywdę. W sumie do dzisiaj nie mogę uwierzyć,  że przyszło im coś takiego na myśl. To byli moi przyjaciele, a tak naprawdę okazali się zwykłymi intruzami.  Nie chcę już patrzeć w przyszłość. Było, minęło. Na drugi raz będę miała nauczkę z kim się zadaje. Na szczęście w Warszawie u cioci nikt nie będzie wiedział jaki  mam dom i kim są moi rodzice. Będę mogła pokazać się, po prostu z ludzkiej strony. Nikt nie będzie mi zazdrościł, czyli będę miała mniej wrogów. Niestety okazuje się, że w moim rodzinnym mieście miałam ich więcej niż myślałam. Mam serdecznie dość Wrocławia! Jeszcze muszę wytrzymać ten miesiąc. Dam radę. A później Milena mnie zabiera i zaczynam życie od początku . Już się nie mogę doczekać.
Z moich rozmyślań wyrwali mnie rodzice. Tata powiedział:
-No witaj! Gotowa?
-Tak- uśmiechnęłam się i dodałam- Tam jest moja torba
-To ja ją wezmę, a mama pomoże ci zejść. Byliśmy już u lekarza, wszystko załatwiliśmy – powiedział
-Dziękuję. Jak już dobrze, że jedziemy do domu- odetchnęłam z ulgą
W tej chwili do Sali weszła mama. Jak zwykle elegancka.
-Jak się masz kochanie? – zapytała
-Czuję się świetnie – powiedziałam
Cieszyłam się z tego, że wychodzę ze szpitala, że za miesiąc już mnie tu nie będzie. Miałam nowy pomysł na życie, jakieś perspektywy. Tak, jestem szesnastolatką.
Wzięłam swoje kule i przy pomocy mamy zeszłam po szpitalnych schodach. Wyszliśmy na dwór. Jak ja dawno nie czułam zapachu majówek. Pogoda była śliczna, to tak jakby cały świat się do mnie uśmiechał. Śmieszne, prawda?
Tata otworzył  i drzwi i weszłam do samochodu. W środku na zmianę mama z tatą rozmawiali przez telefon. Przyzwyczaiłam się już do tego.  Na szczęście ciocia Milena jest fotografem, nie musi dużo rozmawiać przez telefon. Zawsze odbiera, a jeśli chcę dodzwonić się do rodziców zazwyczaj mają zajęte.
Zanim zdążyłam się zorientować podjechaliśmy na plac naszego domu. Zapomniałam jaki jest duży. W sumie ta wielkość przerażała mnie. Często siedziałam w domu sama. Jedna osoba w domu  o powierzchni  400 m2. To dziwne , po co moim rodzicom dom na piętnaście osób? W młodości lubili zapraszać znajomych , niemal codziennie urządzali prywatki, ale kiedy tata rozkręcił biznes, a mama miała co raz więcej artykułów do napisania postanowili z  tego zrezygnować.  W sumie moi rodzice już ze sobą nawet nie rozmawiają. Zauważyłam to jak odwiedzali mnie w szpitalu. Praktycznie można powiedzieć, że się ignorują.
Wysiadłam z samochodu, mama też, ale tata został. Zapytałam:
-Masz jeszcze jakieś załatwienia?
-Mama ci wytłumaczy – powiedział i odjechał
Popatrzyłam pytająco na mamę.
-Mam dużo pracy. Mogłabyś do mnie nie wchodzić? – zapytała się i zamknęła się w swoim gabinecie
Było mi bardzo smutno. Czemu rodzice się tak zachowują? Nic nie rozumiem. A może… Oni już nie mieszkają razem? Przeszła mi przez głowę ta okropna myśl. Postanowiłam sprawdzić sypialnię rodziców. Pokuśtykałam do pokoju i otworzyłam szafę taty: NIE BYŁO UBRAŃ!
Czyli przez cały czas mnie oszukiwali. Chcieli pozorować parę. Nie udało im się tego utrzymać w tajemnicy. Ciekawe kiedy zamierzali mnie o tym powiadomić? Czemu znowu nic się nie układa? Dlaczego to zawsze mi się takie rzeczy przytrafiają?  Nie ogarniam mojego życia…
Usiadłam na łóżku i postanowiłam nad wszystkim się zastanowić. Obwiniałam o wszystko pracę rodziców. Wiadomo, każdy pracował gdzie indziej, a w domu też spędzali czas w osobnych pokojach.  W sumie ze sobą nie rozmawiali, no tak to nie miało sensu. Jednak szkoda, że mi o tym nie powiedzieli. Muszę iść porozmawiać z mamą , tak nie będzie.
Zeszłam do gabinetu, delikatnie zapukałam i weszłam:
-Jagoda, mówiłam ci, żebyś mi nie przeszkadzała- powiedziała mama
-Mamo, wiem, ale musisz mi coś wyjaśnić. Czy wy się rozstaliście? -  zapytałam
Mama wstała i oparła się o regał. Głośno westchnęła i powiedziała:
-Jagoda i tak się dowiesz, więc…- zawiesiła głos- Tak, rozstaliśmy się. Uznaliśmy, że coś co  było między nami totalnie wygasło. Po prostu, nie pasujemy do siebie
-Czyli rozwodzicie się?- zapytałam
-Tak, już złożyłam papiery- powiedziała
-Mamo, jak mogliście- zapytałam z łzami w oczach
-Kochanie, my cię w to nie mieszamy. Tylko jest sprawa, z kim będziesz chciała mieszkać?
-Z Mileną! – powiedziałam i trzasnęłam drzwiami
Poszłam powoli na górę i położyłam się na łóżku. Zaczęłam płakać. Po policzku spływał mi potok łez. Jak mogli coś takiego zrobić! I to jeszcze wszystko za moimi plecami! Dlaczego to zawsze ja muszę przeżywać najwięcej! Jestem taka bezsilna, nie wiem co robić!
____________________________________________________________________
 Krótki rozdział, wybaczcie ;) Pozdrawiam i zachęcam do komentowania, bo one naprawdę dodają skrzydeł :)

4 komentarze:

  1. kiedy ona spotka sie z robertem ? BO jest juz 4 rozdział i nic . chociaz bardzo fajne to wolalabym zeby sie z nim juz spotkala bo przeciez on bd z nia? tak ? kiedy nastepny ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę nic wiele powiedzieć, tylko zauważ że ona ma 16 lat a Robert 25! :D
    Popatrz na link, on nie jest o Robercie, a foto wstawiłam bo na poczatku myślałam że bedę o nim pisać , ale jednak zmieniłam zdanie. Blog będzie ogólnie o BVB

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziś powiem ci tylko, ze bardzo fajny rozdział i powodzenia w dalszym prowadzeniu :).

    OdpowiedzUsuń
  4. http://miloscczyrozsadek.blogspot.com/2013/03/44.html
    http://niepotrafieprzestacciekochac.blogspot.com/2013/03/27-gdzie-diabe-nie-moze-to-babe-posle.html
    http://zlotkoiorzelek.blogspot.com/2013/03/mecz-34.html

    zapraszam do siebie,a ponieważ twój komentarz na blogu zauwazyłam dopieo dzisiaj, potrzebuje kilka dni, żeby nadrobic, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń