czwartek, 28 marca 2013

Rozdział VIII


Jeśli mogę cię mieć tylko w moich snach, chcę spać wiecznie!

________________________________________________
Rano obudziłam się, delikatnie mówiąc- nieogarnięta. Szybko pobiegłam do łazienki i wzięłam prysznic. Potem zmyłam jeszcze mój wczorajszy makijaż i ubrałam się w dresy i bluzę. W sumie dzisiaj nigdzie się nie wybierałam, dlatego postanowiłam postawić na luźny styl.
Zeszłam na dół i zrobiłam śniadanie. Po chwili przyszła Milena:
-No witam moją imprezowiczkę. A tak nie chciałaś iść- przywitała się
-Ja imprezowiczka?- zdziwiłam się
-Nie no , śmieję się, ale przecież widziałam jak tańczyłaś z tym kuzynem Lewego. Wpadł ci w oko?- zapytała
Milena zawsze lubiła pytać prosto z  mostu. Zaczerwieniłam się. Ona uśmiechnęła się tylko pod nosem i zabrała się za robienie herbaty.
W sumie ten Adrian był niczego sobie. Dał mi nawet swój numer, ja też. Jednak wydaje mi się,  że on nie napisze. Przecież nie jestem jakaś znowu tam wyjątkowa. Do ideału mi dużo brakuje, a on przecież może mieć każdą.
Usiadłyśmy z Mileną do stołu.
-Wiesz , że dzisiaj chłopcy nas odwiedzą? – oznajmiła
-Jacy ? – nieskojarzyłam
-Oj ty głuptasie, no chłopaki z Borussi
- Kiedy, bo nie wyglądam za fajnie – powiedziałam
-Powinni być za chwilę. Nie przebieraj się, ślicznie wyglądasz- powiedziała
-Chyba sobie kpisz! – powiedziałam i poleciałam na górę
Ubrałam sobie szorty i koszulkę. Włosy związałam w kitkę i zrobiłam delikatny makijaż.
Boże, co ja robię? Przecież nie mam u nich szans, taka małolata ze mnie. Pomarzyć sobie zawsze można…

Po chwili przyszli chłopacy. Jak po takiej imprezie wyglądali bardzo dobrze. Szczególnie Lewandowski… Te jego oczy… Co ja wyprawiam? Nie mogę tak myśleć!
-Hej – przywitał się Piszczek
-Siema- powiedziała Milena
Do salonu weszli Piszczu, Kuba i Lewy.
-Sami swoi – powiedziałam i uśmiechnęłam się
-Za chwilę przyjdzie jeszcze Adrian- Lewy puścił do mnie oczko i zaczerwieniłam się
-Aha. Ok.- wydukałam
Milena zauważyła moje zakłopotanie, dlatego zmieniła temat
-Macie dzisiaj trening?- zapytała
-Tak, o szesnastej. Może chcecie iść z nami? – zapytał Kuba
-Pewnie, ja chcę, a Ty ? – zwróciła się do mnie
-Słucham? – zapytałam się zdezorientowana
-Widzę, że ktoś się tu zakochał- powiedział Łukasz, a Lewy na mnie spojrzał
Myślałam, że zaraz wybuchnę.
-Jestem !- wszedł Adrian
-No dobrze, że tu jesteś, bo dziewczyna na ciebie czeka- powiedział Lewy i łobuzersko się uśmiechnął
Nie wytrzymałam. Minęłam Adriana i pobiegłam na górę.  Wszyscy myślą, że zakochałam się w Adrianie, a to nie jest prawda… Podoba mi się strasznie Lewy, z tym, że on ma 25 lat, a ja 16. Mogę sobie tylko pomarzyć. Na dodatek kocha się w nim miliony innych nastolatek, a on może mieć każdą.
Leżałam na łóżku przytulona do poduszki, gdy ktoś zapukał. Domyśliłam się, że to Milena, dlateko krzyknęłam:
-Mila, zostaw mnie!
Ktoś nacisnął na klamkę i do pokoju wszedł Lewandowski.
-To tylko ja – powiedział – Chciałem cię przeprosić – usiadł obok mnie
Wstałam z łóżka i odwróciłam się do niego tyłem.
Lewy rozejrzał się po pokoju i nie mógł nic powiedzieć. Nie dziwię się mu w końcu. Na ścianach było pełno plakatów Lewego. Wczoraj Milena mi je dała i postanowiłam je sobie przywiesić.
-Zostaw mnie – powiedziałam
-Jagoda, nie chciałem. Przepraszam- powiedział
I jak tu się na takiego gniewać?
-Chodź, pójdziesz z nami na trening – zachęcił mnie
-No dobrze- odwróciłam się do niego, tak, że nasz wzrok się spotkał. Mało co nie utonęłam w jego oczach. Lewandowski, co ty ze mną wyprawiasz? Odkąd cię poznałam nie myślę o niczym innym.
-Chodźmy do salonu – powiedziałam i wyszliśmy
Na dole siedziała Milena z Kubą i Piszczem.
-A gdzie Adrian? – zapytał się Lewy
-Powiedział, że idzie do domu – powiedział Błaszczu
-To przeze mnie? – zapytałam się
-Nie wiem, raczej przez Roberta- powiedział
Postanowiliśmy już iść , bo do treningu została godzina. Szliśmy powoli, z przodu Milena z Piszczkiem i Kubą, a z tyłu ja z Lewym. Cieszyłam się, że idę obok niego, ale on cały czas pisał nerwowo esemesy. Pewnie do swojej dziewczyny. Gdy dochodziliśmy do stadionu powiedział:
-No to wygląda na to, że  jestem wolny?- powiedział
-Zerwałeś z Anką? No chłopie, piona- zakomunikował Piszczu
-Ona ze mną zerwała i to przez esemesa. Byłem dla niej zwykłą zabawką.
W duchu się ucieszyłam, że nie ma dziewczyny, ale zaraz sobie pomyślałam jak oni coś takiego odreagowują . Idą do klubu i później na drugi dzień mają już nową.
Ja z Mileną poszłyśmy na trybuny, a chłopaki do szatni. Zauważyłam, że na samej górze siedzi Adrian. Postanowiłam do niego napisać, żeby zszedł do nas. Szybko odpisał: „Wole tutaj”
Okej, Jak nie to nie. Próbowałam być miła, ale jak widać on mnie totalnie ignoruje.
Po chwili chłopcy wyszli na boisko. Mario i Marco wesoło do mnie pomachali… Nie, przepraszam to było do Mileny, a Lewy zdaje się uśmiechnął się, ale sama nie wiem do kogo…
Trening był bardzo intensywny. Nawet raz Lewandowski wykopał piłkę na trybuny, tak, że ją złapałam. Byłam prawie pewna, że zrobił to specjalnie. Może chce przypodobać się Milenie… Tak, na pewno. Przecież ona jest bardzo ładna, a na dodatek interesuję się piłką nożną. Co tu dużo mówić, jest przecież ich fizjoterapeutą.
Po skończonym treningu Lewy do nas podszedł. Myślałam, że chce porozmawiać z Mileną, ale zwrócił się do mnie:
-Chciałabyś autograf od najprzystojniejszego piłkarza na świecie?
-Naprawdę mogę dostać go od Piszczka? – zaczęłam się śmiać
-Oj, ty, oj ty . Jeszcze się policzymy – Lewy zrobił słodki uśmieszek i pobiegł do szatni
Czekałyśmy z Mileną przed stadionem, Adrian gdzieś się zmył. W końcu chłopaki do nas podeszli.
-No nareszcie- powiedziała Mila
-Nie narzekaj, dziewczyny stoją dłużej przed lusterkiem- powiedział Łukasz
-Ja nie! – zaprotestowałam
-No to pewnie, że ty nie- powiedział Lewy- Bez makijażu jesteś ładna
Zrobiło mi się ciepło na sercu. Czy to możliwe, żeby gwiazda polskiego futbolu mnie zauważyła? Ja szesnastolatka z Wrocławia, cicha, niezbyt atrakcyjna- przynajmniej mi się tak wydaje.
Chłopcy odprowadzili nas pod dom i pożegnali się z nami.
-Oj coś widze, że Lewy ma do ciebie słabość- powiedziała Mila, kiedy byłyśmy już same
-Wydaje ci się- powiedziałam i poszłam do siebie na górę
Kolejny raz drzwi z napisem SZCZĘŚCIE się przede mną otwierają .
________________________________________________________
Przepraszam Was za tak dlugą przerwę, ale tyle się wydarzyło... Najpierw porażka z Ukrainą, a potem pojechałam na Narodowy na Polska- San Marino. :) Emocje niesamowite. Myślę, że Kosecki bedzie legendą. Zobaczycie jeszcze.... :) :) :) :) :)

3 komentarze:

  1. fajny rozdział, narazie tylko tylę, bo muszę nadrobić całe opowiadanko, ale widzę, że między Robertem a Julkką nawiązuje się nic pozorumienia - zapraszam do siebie - http://miloscczyrozsadek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. no ciekawe, ciekawe....
    zapraszam do siebie na rozdział 1 a jutro 2 ;D

    http://freedoomcry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest boski! Naprawdę dziękuję Ci za ten komentarz, jest on dla mnie bardzo motywujący... <3

    OdpowiedzUsuń