___________________________________________
Wstałam rano i postanowiłam, że dzisiaj też muszę iść na
trening chłopaków. Coś strasznie ciągnie mnie ta piłka…
Poszłam do kuchni i nastawiłam wodę na herbatkę.
-Siema- przywitała się Mila
-Hej, idziesz dzisiaj do pracy? – zapytałam się
-No tak, a co?- zapytała
-A nic, po prostu chciałabym iść dzisiaj na trening
chłopaków- powiedziałam
Milena przyjrzała mi się uważnie i powiedziała:
-Mała, nie rób sobie nadziei u Roberta. On może mieć każdą.
Nie chcę żebyś była skrzywdzona- powiedziała
To zabolało. Jakby ktoś uderzył mnie ciężkim kamieniem.
Powiedziała to moja własna ciocia, no ale w sumie ma trochę racji. Ale czy to
tak widać, że jestem w nim po uszy zakochana? Milena ma czujne oko, ale aż tak…
-Ej, Mila , ale skąd wiesz, że idę na trening dla Lewego? –
zapytałam się
-Oj , Jaguś – mi oczu nie zamydlisz – powiedziała
-Ehh- westchnęłam
Milena znowu uważnie mi się przyjrzała i powiedziała:
-Jesteś zakochana
-Nie, no co ty- próbowałam się bronić
-Wiesz, że to mało realne?- zapytała
-Wiem – spuściłam głowę
-Słuchaj Jaguś, tu nie chodzi o ciebie, no może w pewnym
sensie. Jesteś naprawdę ładna, ale Lewy jest starszy od ciebie o 9 lat. To
trochę dużo… - wytłumaczyła
-Ja wiem- powiedziałam i poszłam do siebie na górę.
Miałam dość wszystkiego. Mila ma rację, przecież Lewandowski
jest ode mnie starszy i to dużo. Ja
głupia robiłam sobie nadzieję.
Po chwili ktoś zapukał do drzwi. Byłam przekonana, że to
Mila:
-Siema- usłyszałam głos, bynajmniej nie mojej cioci
Odwróciłam się i zobaczyłam Adriana.
-Hej – powiedziała krótko
-Chciałem ci coś powiedzieć- zaczął
Popatrzyłam się na niego pytająco, a on usiadł obok mnie i
powiedział:
- Bardzo mi się podobasz. Cały czas o tobie myślę
Serce zaczęło mi mocniej bić. Co mam mu powiedzieć? Przecież
ja do niego nic nie czuję? No może na początku, ale później zobaczyłam Lewego
-Słuchaj, nie zrozum mnie źle, ale póki co chciałabym być
sama
Adrian spojrzał na moje ściany, które były obklejone plakatami
Lewandowskiego.
-No tak, rozumiem-mój kuzyn – powiedział i poszedł
Było mi ciężko. Miałam mętlik w głowie. Podobam się chłopakowi,
do którego kompletnie nic nie czuję, a z kolei ja zakochałam się w napastniku
BVB, który traktuje mnie zapewne jak małą dziewczynkę. To wszystko jest takie
skomplikowane.
Jednak mimo to postanowiłam iść na trening chłopaków, nie
powiedziałam o tym nic Milenie, a zresztą ona już wyszła.
Szłam wolnym krokiem w stronę stadionu i słuchałam Rihanny.
Kiedy słucham muzyki wszystko wydaje się takie kolorowe.
Doszłam na miejsce, usiadłam na trybunach i czekałam, aż
chłopaki wyjdą. Po chwili wszyscy wyszli oprócz Lewandowskiego. Klopp był
wyraźnie zdenerwowany:
-Do cholery, gdzie on się plącze ?
-Panie trenerze, może ja po niego pójdę – zaoferował się
Piszczu. No tak, każdy sposób jest dobry, aby uniknąć rozgrzewki.
-Nie, nie Łukasz . A może ty ? Jak masz na imię? – trener zwrócił
się do mnie
-Jagoda- powiedziałam
-Poszłabyś po tą nieszczęśliwą Lewiznę? – zapytał
-Pewnie- powiedziałam i ruszyłam w stronę szatni
Przy wejściu zamurowało mnie. W szatni był Lewy i Milena- całowali
się!
-Lewy, trener cię woła- powiedziałam
Gdy mnie zobaczyli odskoczyli od siebie jak oparzeni.
-Jaguś , to nie tak- próbowała tłumaczyć się Mila
Uciekłam, to dlatego moja jakże „kochana” ciocia obdarzyła
mnie rano takim pięknym wykładem, jaki to Lewy jest dla mnie nie odpowiedni.
Ona jest niewiele lepsza. W końcu ma już 35 lat, czyli jest starsza od niego o
10 lat! Nienawidzę jej, jak mogła mi coś takiego zrobić? Nie zniosę tego.
Myślałam, że tutaj w Niemczech wszystko się ułoży, a tak nie jest !
Wyprowadzam się! Nie wiem, gdzie, mogę spać nawet pod
mostem, ale tak, żeby ona mnie nie znalazła. Oszukała mnie, próbowała mnie
odwrócić od Roberta, żeby mieć wolną drogę. Nie sądziłam, że będę kiedykolwiek,
aż tak źle myśleć o mojej cioci.
Wpadłam do domu, wzięłam torbę i spakowałam kilka ubrań i
portfel. Wzięłam kartkę papieru i napisałam:
DZIĘKI TOBIE ODCHODZĘ. NIE SZUKAJ MNIE. POZDRÓW SWOJEGO
NOWEGO CHŁOPAKA.
Położyłam kartkę na stole i wyszłam z domu. Szłam przed
siebie, nie wiem gdzie, bo nie znam wystarczająco tego miasta. Wyłączyłam
telefon, na wszelki wypadek gdyby Milena chciałaby do mnie dzwonić. Powoli się
ściemniało… Usiadłam na ławce i zawiesiłam wzrok na jakimś drzewie.
Moje życie kolejny raz straciło sens. Dlaczego jest tak, jak
już znajduję ten klucz do bram szczęścia, to wtedy ktoś musi wymienić zamek?
____________________________________________________________________
I jest kolejny rozdział ;)
Jak możecie to skomentujcie- one naprawdę motywują i pomagają w pisaniu dalszych rozdziałów.
Życzę Wam Wesołych Świąt Wielkanocnych! ;* Dziękuję, że jesteście ze mną! :)
Jest super, nie mogę się doczekać następnego rozdziału!!! Tobie też życzę Wesołych Świąt.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, miło by mi było jeżeli zostawiłabyś po sobie ślad w postaci komentarza . :)) Oto link; http://wszystko-przede-mna.blogspot.com/
9 lat to duża róznica, nie zależnie od tego kto jest starszy, ale Mila zachowąła się zaprawdę nie fair. zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuń