- Co daje Ci brak miłości?
- To, że jestem bezpieczna.. .
- Bezpieczna?. . Przed czym się chronisz?
- Przed tym, że ktoś odejdzie...
_________________________________________
Obudziły mnie dźwięki przejeżdżających samochodów. Leżałam
na starej, drewnianej ławce w parku. Wstałam
i obejrzałam się za siebie. W krzakach spał jakiś stary pijaczyna. Boże
! Ja tak nie mogę !
Póki co, nie wyglądałam jeszcze jak bezdomna. Postanowiłam
kupić sobie coś do jedzenia. Weszłam do piekarni i stanęłam w kolejce. Ku
mojemu zdziwieniu za chwilę do sklepu wszedł Lewandowski. Bardzo chciałam, żeby
mnie nie zauważył, dlatego nie odwracałam się od niego. Jednak, gdy odeszłam
już od kasy, Lewy chwycił mnie za rękaw i odszedł ze mną na bok.
-Co ty wyprawiasz ? Mila martwi się o ciebie- powiedział
-Jakoś wcześniej o tym nie pomyślała- warknęłam
-Proszę cię wróć, ona ma już zawiadamiać policję o twoim
zaginięciu
-Jesteście razem? – wypaliłam
-Tak, ale to chyba raczej nie ma nic do rzeczy – stwierdził
-Wyobraź sobie , że ma – powiedziałam i wyszłam ze sklepu
Miałam dość. Lewandowski wybiegł za mną.
-Jagoda, poczekaj –krzyknął
Odwróciłam się i zapytałam:
-Czego jeszcze chcesz?
-Czyli, znaczy się, to znaczy, że Ty, no … we mnie? – gubił się
-Tak, zakochałam się w tobie idioto! – wykrzyczałam tak, że ludzie popatrzyli się na mnie , a za
chwilę usłyszałam dźwięk fleszy
-O cholera! – powiedział Robert i wszedł do najbliższego
sklepu. Po chwili był w czapce, śmiesznej peruce i okularach. Nikt go już nie
rozpoznał.
-Jagoda- zwrócił się do mnie – Wiesz , że tysiące nastolatek
takich jak ty jest we mnie na zabój zakochanych?
-Aleś ty skromny – skarciłam go
-Mówię po prostu jak jest. Jesteś naprawdę ładną dziewczyną,
ale przykro mi – nic z tego nie będzie. A na dodatek jestem bezgranicznie
zakochany w twojej cioci i chcę ułożyć sobie z nią życie.
-To sobie układaj! Nie będę Wam przeszkadzać, bo mnie już
nigdy nie zobaczycie! – powiedziałam i zaczęłam biec
Moje serce biło jak szalone. Już nie muszę robić sobie
złudnych nadziei. Lewandowski dał mi jasno do myślenia, że nic do mnie nie czuje…
W sumie mu się nie dziwię, małolata ze mnie.
Nie wiem co dalej, do Mileny na pewno już nie wrócę.
Robert poszedł, a ja zostałam sama i usiadłam na pobliskiej
ławce. Zaczęłam płakać jak mała dziewczynka, której zabrano lizaka. Po chwili
poczułam, że ktoś obok mnie usiadł, ale nie miałam siły podnosić głowę. Dopiero
po chwili spostrzegłam, że obok mnie siedzi Adrian.
-Co ty tutaj robisz? – zapytał
-Chyba mieszkam – powiedziałam
-Jak to? Uciekłaś z domu?- zapytał zdziwiony
-Tak – odpowiedziałam oschle , ale nie mogłam tak dłużej
udawać i znowu się rozpłakałam
-Ej, nie płacz- powiedział i przyciągnął mnie do siebie.
-Nie mam już po co żyć- powiedziałam przez łzy
-Nie mów tak! – powiedział
-Nie mam żyć dla kogo! – wykrzyknęłam
-A Twoi rodzice? – zapytał
-Są w Polsce, ale rozwiedli się – powiedziałam
-A Lewandowski? -
zapytał ze śmiechem
-Co ci tak wesoło? Jest z moją ciotką
-Rozumiem. Przepraszam- zmieszał się- To przez niego
uciekłaś?
-Zgadłeś - powiedziałam
-A ja?
-Co ty? – spojrzałam na niego dziwnym spojrzeniem
-No, jestem jeszcze ja. Masz dla kogo żyć, chociażby dla
mnie – powiedział
Zatkało mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć, dlatego między
nami nastała długa cisza. Zapomniałam, przecież wczoraj powiedział mi co do
mnie czuje… Idiotka ze mnie.
-Jeśli nie chcesz
wracać do Mili, to musisz iść ze mną.- powiedział
-I tak nie mam gdzie się podziać – westchnęłam i wstałam
-Mamy jeden wolny pokój w domu, bo moja siostra mieszka w
Polsce- wyjaśnił
-Nie wiem czy to dobry pomysł, będę Wam tylko zawadzać-
powiedziałam
-No chyba sobie żartujesz! Nie mogę zostawić cię w takim
stanie.
Poszliśmy do mieszkania Adriana. W drzwiach przywitała nas
jego mama. Adrian poszedł na chwilę do niej, coś jej wytłumaczył i po chwili
podszedł do mnie.
- Zdejmuj płaszcz i myj
ręce. Mama zaraz poda zupę
Kiedy siedziałam już przy stole, a Adka jeszcze nie było
powiedziałam do jego mamy:
-Ja bardzo przepraszam panią, za to, że tu jestem
-Ty chyba żartujesz! Bardzo się cieszę, że młoda osoba
zawitała do nas. Czuj się jak u siebie w domu.
-Dziękuję, pani jest dla mnie za dobra- powiedziałam
To dziwne, że to właśnie ludzie, których najgorzej
potraktowałaś podają ci pomocną dłoń, a ci, na których liczyłaś mają to
wszystko gdzieś.
___________________________________________________
I mamy Wielkanoc ! :) Lubię Święta, jest wtedy tak rodzinnie. :)
MAM OGROMNĄ PROŚBĘ!!!! JEŚLI PRZECZYTAŁEŚ/AŚ TEN RODZIAŁ SKOMENTUJ, PONIEWAŻ CHCIAŁABYM WIEDZIEĆ ILE OSÓB CZYTA MOJEGO BLOGA. :)
Chciałabym serdecznie podziękować moim stałym czytelnikom za komentowanie, a szczególnie TOŚCE, GOTZE1O <3 , THE MAKIG FUL, FOOTBALLER , MARCIE BULAJSKIEJ ORAZ PYŚKOWI DORTMUND, IZIE TARNOŚ ORAZ OLII. JESTEŚCIE KOCHANI <3